Przemyśl - nasze miasto całą dobę

O ogrodzie i nie tylko

data dodania: 2007-09-05
aktualizacja: 2007-09-05 13:54:22
Centrum Kultury Japońskiej w Przemyślu planuje stworzyć w Kuńkowcach prawdziwy Japoński Ogród, pełen roślin pochodzących z kraju kwitnącej wiśni.

 

Ogród, utworzony na ponad hektarowej działce, ma być idealnym miejscem na odpoczynek, relaks i regenerację wśród pięknej roślinności – zarówno tej rodzimej jak i obcej. Oprócz tego, taka inwestycja jest doskonałą okazją do dalszego promowania kultury japońskiej w naszym regionie.

Pomysł stworzenia takiego ogrodu zrodził się w głowie pani Igi Dżochowskiej, dyrektora CKJ i Fundacji Polsko – Japońskiej „YAMATO”.Projekt ogrodu w Kuńkowcach Pierwotnie miał się on znajdować w Przemyślu przy ul. Kruhelskiej, naprzeciwkokościółka. – "To miejsce pokazał mi poprzedni prezydent, później ja zaprezentowałam je wielu Japończykom, ogrodnikowi i Ambasadorowi Japonii i wszyscy byli na >tak<". – mówi pani Iga – "Miałam już co do ogrodu konkretne plany, chciałam stworzyć w ogrodzie maleńki pawilon herbaciany, zapraszać tam różnych gości na obiady i ceremonię parzeni zielonej herbaty, ponadto zasadzić tam sporo japońskiej roślinności, ale niestety obecne władze miasta nie poparły mojego pomysłu – wolą w tak pięknym miejscu ściąć drzewa i zrobić tor dla quadów."

W zaistniałej sytuacji Centrum nawiązało więc współpracę z panami Witoldem Kowalskim - wójtem gminy Przemyśl oraz Arkadiuszem Wiśniowskim, przewodniczącym rady powiatu. Powstał już projekt ogrodu autorstwa Olgi Jakubowskiej, studentki architektury krajobrazu. – "Obaj panowie są bardzo pozytywnie nastawieni do tego pomysłu, serdecznie ze sobą rozmawiamy, teraz wszystko zależy od tamtejszych władz, od ichdecyzji" – mówi pani Iga.

Jedyny problem stanowią teraz fundusze, gdyż koszta takiego przedsięwzięcia są bardzo duże – jedno drzewo japońskie może kosztowaćIga Dżochowska na tle wizualizacji ogrodu nawet 10 tysięcy złotych. Ponadto stworzenie takiego ogrodu wymaga sprowadzenia tu na co najmniej pół roku japońskiego ogrodnika, który przeszkoli polskich ogrodników, by właściwie dbali o tę roślinność.
- "Chcielibyśmy, aby ten ogród powstał jak najszybciej, już w przyszłym roku" – mówi dyrektor Iga Dżochowska– "będzie to miejsce naprawdę piękne i unikatowe, gdzie będzie można się wyciszyć i uspokoić. Myślę, że właśnie tego potrzebują przemyślanie – a nie warkotu silników i niszczenia zieleni w centrum miasta."

Stworzeniem podobnego ogrodu zainteresowane są też władze Jarosławia, które chciałyby również w swoim mieście założyć filię Centrum Kultury Japońskiej. Współpracę z centrum chcą również nawiązać władze Rzeszowa.

 

Centrum Kultury Japońskiej powstało z inicjatywy Igi Dżochowskiej 27 lutego 2004 r. Jej zainteresowanie krajem kwitnącej wiśni rozpoczyna pewien epizod z dzieciństwa: "Jako czterolatka otrzymałam w prezencie na Boże Narodzenie bajkę o małej Japonce, która sadziła ryż. Robiła to jednak zbyt wolno, co bardzo złościło jej tatę, który krzyczał na nią, trochę ją nawet strofując. Kiedy mama przeczytała mi tą opowieść rozpłakałam się i powiedziałam, że chciałabym tam pojechać i pomóc tej dziewczynce. Wtedy mama spytała: >dziecko, czy ty wiesz gdzie jestJaponia?<
W szkole podstawowej i liceum bardzo lubiłam geografię, szczególnie dział o Azji, miałam z niego najlepsze oceny, a mój zeszyt do tego przedmiotu pełen był różnych widokówek i wycinków o Japonii, które udawało mi się zdobyć."

Po ukończeniu studiów na Uniwersytecie Jagiellońskim pani Iga wyjechała do USA. Któregoś dnia, spędzając wakacje na Hawajach, poznała kilku Japońskich artystów, z którymi nawiązała kontakty i w 1992 r. wyjechała pierwszy raz do Japonii.Wizualizacje projektowanych elementów ogrodu
- "Ten kraj mnie zachwycił" – wspomina – "duże wrażenie wywarła na mnie kultura japońska, szczególnie ta tradycyjna. Urzekło mnie piękno ogrodów Japońskich, teatr kabuki, liczne parki, lasy bambusowe, no i ludzie – zharmonizowani, zdyscyplinowani, żyjący na ciasnych wysepkach. Ponadto ten kraj to wielka potęga gospodarcza, to właśnie tu jest najlepszy sprzęt techniczny, najpiękniejsze samochody."

Po powrocie pani Iga stwierdziła, że powinna promować Japonię w mieście w którym mieszka, czyli w Przemyślu. "Zdałam sobie jednak sprawę z tego, że niewiele osób może sobie pozwolić na taki drogi i daleki wyjazd – podróż do Japonii to ok. 17 godzin lotu samolotem. Wtedy więc postanowiłam, że stworzę cząstkę tego pięknego kraju w Przemyślu. Dokładnie 15 lat temu zaprosiłam tu pierwszą Japonkę, pianistkę. Pamiętam, że po koncercie dzieci dotykały ją i pytały mnie, czy to prawdziwaJaponka" – mówi z uśmiechem.

Pani Iga promuję kulturę Kraju Kwitnącej Wiśni nie tylko dlatego, że jest piękna i unikatowa. Jej celem jest również zainteresowanie Japończyków Przemyślem i terenami południowo–wschodniej Polski. - "Wierzę, że dzięki temu uda się nawiązać jakąś współpracę, która zaowocuje utworzeniem nowych miejsc pracy dla Przemyślan, by nie musieli oni wyjeżdżać za chlebem za granicę. Niestety, władze miasta nie pomagają mi w tym. Za każdym razem, gdy zapraszam ich na spotkania, odmawiają, mówią że mają ważniejsze sprawy. A czy może być coś ważniejszego od dania ludziom pracy? Tyle się mówi o tym regionie, że to Polska B, a przecież tutaj też mieszkają cudowni i wspaniali ludzie, którzy chcą godnie żyć. Pamiętam jak pewnego dnia zadzwonił do mnie pan z Polityki i spytał: >Czy to prawda, że w Przemyślu powstało Centrum Kultury Japońskiej?< Potwierdziłam, a on ze zdziwieniem pytał dalej: >A dlaczego w Przemyślu, a nie w Warszawie albo Krakowie?< Na co ja najnormalniejw świecie spytałam: >A dlaczego nie w Przemyślu? Przecież tutaj też są ludzie<.

Przemyskie Centrum Kultury Japońskiej to druga tego typu placówka w Polsce, po krakowskiej „Mandze”, jednak tutejsze biuro jest bardziej aktywne. – "W Krakowie urządzane są raczej wystawy, natomiast nasze centrum jest czynne codziennie, prowadzimy wykłady o Japonii, lekcje języka japońskiego, origiami, ikebany, kaligrafii oraz aikido. Jesteśmy zapraszani do szkół, prowadzimy zajęcia w Liceum Iga Dżochowska - dyrektor CKJ Ogólnokształcącym nr. 2, Szkole Podstawowej nr 16,planujemy rozpocząć współpracę z SP 14, odwiedzamy również domy dziecka, uniwersytety, domy pomocy społecznej. Oprócz festiwali kultury Japońskiej, które organizuję sama w naszym regionie (właśnie zakończyła się VI edycja festiwalu w Krasiczynie – przyp. red.), staram się promować dziedzictwo Kraju Kwitnącej Wiśni poza Przemyślem – w Nałęczowie, Szczecinie, Gdyni, Gdańsku. Od czterech miast otrzymałam już propozycję organizacji sylwestra w stylu japońskim."

Współpracę z Centrum chcą nawiązać również zagraniczne władze – niedługo w Kijowie, Tarnopolu, Łucku na Ukrainie i w Kiszyniowie – stolicy Mołdawii odbędą się festiwale kultury Japońskiej. - "Wszystkie osoby zainteresowanie zorganizowaniem takiej imprezy znalazły mnie właśnie tu, w biurze w Przemyślu" – mówi pani Iga.

- "Wiele osób pyta mnie jak mi się udaje działać samodzielnie i robić to tak skutecznie, bo oni kiedyś też próbowali promować kulturę różnych krajów:węgierską, hiszpańską, ale nie wyszło, gdyż ciągle podstawiano im kłody pod nogi" – dodaje Dżochowska - "Ja też miałam kłody i nie było mi łatwo, ale powolutku idę do przodu, staram się promować Japonię w Przemyślu i Przemyśl w Japonii. Chciałabym, żeby w końcu coś się zmieniło, na lepsze. I wierzę, że to się uda."

Sandra Steinmetz