Przemyśl - nasze miasto całą dobę

Passa trwa !

data dodania: 2008-04-20
aktualizacja: 2008-04-21 13:25:18
Polonia pod wodzą Ryszarda Federkiewicza nadal niepokonana. Zwyciężając w Pilznie Rzemieślnika 3:0 odniosła czwarta z rzędu zwycięstwo pod wodzą nowego/starego trenera.


Rzemieślnik Pilzno - Polonia Przemyśl 0 : 3 (0:2)

Polonia: Szramowiat- Rogowski, Załoga, Strzałkowski, Szczygieł, Kubas, Gwóźdź, Kot, Chlastawa, Hajduk, Quaye.

Bramki: Kubas 11', Hajduk 15', Quaye 51'.

 

Rzemieślnik po zwycięstwie w ub. kolejce nad liderem na jego terenie bardzo chciał również w dzisiejszym meczu zaksięgować trzy punkty. Zresztą przedmeczowe wypowiedzi działaczy tego klubu jednoznacznie potwierdzały ten fakt. Specyficzne boisko w Pilźnie nakazywało zachować ostrożność naszej ekipie.

Od samego początku spotkania rozgorzała walka na całym boisku z obu stron. Pierwsi do ataku ruszyli gospodarze. Po błędzie naszych defensorów zakotłowało się na przedpolu bramki strzeżonej przez Macieja Szramowiata. Obrońcy jednak w porę zablokowali Krzysztofa Podlaska i skończyło się na strachu. W rewanżu po rzucie rożnym, Paweł Załoga uderzył głowa nad poprzeczką (6') a Grzegorz Kubas próbował zaskoczyć koniecznego strzałem z 25m alebramkarz gospodarzy odbił piłkę przed siebie. Z dobitką jednak spóźnił się nieco Lee Quaye. Minutę później było już jednak 1:0 dla Polonii. Grzegorz Hajduk otrzymał piłkę z prawej strony pola karnego,natychmiast zagrał na przeciwległą stronę a tam najszybciej znalazł się przy niej Grzegorz Kubas i strzałem przy słupku pokonał bramkarza. Gospodarze jak najszybciej chcieli wyrównać straty. Wrzutkę w pole karne otrzymał Marcin Gąsior, a ponieważ był odwrócony tyłem do bramki i poczuł na sobie rękę Pawła Załogi to skorzystał z okazji i się przewrócił. Sedzia natychmiast wskazał na punkt oddalony o jedenaście metrów od nasze bramki. Do piłki podszedł niezawodny egzekutor jedenastek (tak twierdza gospodarze) i w pojedynku z naszym bramkarzem okazał sie gorszy. Ta sytuacja tak zdeprymowała gospodarzy, że ani się obejrzeli a zrobiło się dwa do zera. Paweł Chlastawa zagrał w pole karne do Grzegorza Hajduka a ten niewiele się namyślając uderzył tuż przy słupku po ziemi i bramkarz gospodarzy po raz drugi wyciągnął piłkę z bramki. W tej części gry wynikpróbowali jeszcze zmienić, z naszej strony: Lee Quaye (34'), Marek Gwóźdź(44') a ze strony gospodarzy: Andrzej Wójcik (43') i Bogdan Saletnik (45'). We wszystkich przypadkach albo dobrze interweniowali bramkarze albo na wysokości zadania stawali obrońcy.

Druga połowa rozpoczęła się nadspodziewanie dobrze dla polonistów. Od samego jej początku to oni dyktowali warunki gry. Najpierw bramkarza gospodarzy strzałami z dystansu postraszyli, Lee Quaye (47') i Marek Gwóźdź (49'). W 51 minucie było w zasadzie po meczu. Lee Quaye przeprowadził indywidualną akcję lewą stroną i strzałem w długi róg po raz trzeci pokonał koniecznego. Gdyby ktoś myślał, że to koniec to się myli. Polonia w dalszym ciągu nacierała. Okazje bramkowe mieli jeszcze Grzegorz Hajduk (57'), Paweł Chlastawa (60'), Andrzej Kot (73', 80'), Lee Quaye (75'). Gospodarze nieco się ocknęli w samej końcówce. Wtedy to strzałami z rzutów wolnych nieco postraszył Bogdan Iwański (77', 79') a raz groźnie głową nad poprzeczkąstrzelał Hajec (90').

Trzeci wyjazd i trzecie zwycięstwo. Trzeba od razu zaznaczyć, że dzisiejsza wygrana w Pilźnie nad Rzemieślnikiem była jak najbardziej zasłużona. Drużyna nasza rośnie w siłę i wyraźnie nabiera rozpędu. Czekamy na następne spotkania. Do końca rundy wiosennej pozostało 9 kolejek. Walczymy do końca!


(Eli)
www.mkspolonia.pl