Przemyśl - nasze miasto całą dobę

Z tarczą z Kańczugi !!

data dodania: 2008-05-10
aktualizacja: 2008-05-12 13:34:22
W meczu na szczycie V ligi Czuwaj wysoko pokonał w Kańczudze miejscowy MKS aż 5:1 !


MKS Kańczuga - Czuwaj Przemyśl - 1:5 (0:2)

Bramki: Lech 54` - Kijanka 42` i 60` (głową), Kocur 30`, Rybkiewicz 52` (głową), Kitor 89`.

MKS: Lasek (70`Rak) - Gaweł, Sykała, Lech - Dziedzic, Kumah-Doe, Sochacki, Zięba, Florek - Grzebyk (82`Kulas), Szczepański (82` Stańko).

Czuwaj: Sochacki - Folwarski, Galanty, Klepacki, Harłacz - Zając, Zielenkiewicz, Błaszczyk, Kocur - Kijanka (70` Kitor), Rybkiewicz.

Żółte kartki: Sochacki, Szczepański - Folwarski, Galanty, Klepacki, Rybkiewicz, Kocur.

 

Mecz na szczycie jarosławskiej okręgówki padł łupem gości z Przemyśla, którzy tym samym uczynili milowy krok w kierunku awansu do IV ligi. Czuwaj wygrał zasłużenie, choć trochę za wysoko. Obie drużyny zaczęły mecz bardzo asekuracyjnie i z szacunkiem dla przeciwnika. Pierwsi groźną sytuację stworzyli gospodarze, którzy po wrzutce z wolnego za sprawą główki Grzebyka trafili w słupek. Tuż przed przerwą bramkę"stadiony świata" zdobył Kijanka, uderzając z woleja w samo okienko bramki Laska.

Po przerwie kolejny cios zadali goście. Z piłką dośrodkowaną wzdłuż linii końcowej minął się bramkarz miejscowych, a prezent na bramkę zamienił popularny "Rybka". W odpowiedzi Maciej Lech po indywidualnej akcji zdobył gola dającego nadzieję miejscowym na korzystny rezultat. Nic z tego, kolejny gol Kijanki oraz trafienie wprowadzone w drugiej połowie Kitora dobiło gospodarzy.


Jarosław Kos (MKS): "Dziękuję chłopcom za walkę. Nie zasłużyliśmy na tak wysoką porażkę, w przekroju całego spotkania nie odstawaliśmy od gości. W pierwszej połowie mieliśmy troszkę pecha, kto wie jak potoczyłby się mecz gdyby zamiast trafić w słupek zdobyliśmy gola."

Krzysztof Stefanowski (Czuwaj): "Nie sądziłem, że pójdzie tak łatwo. Po kilkunastu latach wróciłem na stare śmieci i wygrałem. Dziękuję kibicom za wspaniały doping i zawodnikom za trud włożony w zwycięstwo, w tak ważnym meczu."


Grzegorz Kostka

Teksty pochodzą z Gazety Codziennej "Nowiny"