Czuwaj/POSiR - MOSM Bytom 32:27 (17:11)
Czuwaj/POSiR: Leitner 2 (karne 2/2), Sar - Stołowski 8 (karne 1/1), Cypryś 6, Dejnaka 6, Kulawik 2, Kroczek 3, Baraniecki 4, Błażkowski 1, Władyczak, Hataś, Kalinowski, Ł. Stanowski, Jędruch.
Choć bytomianie przyjechali do Przemyśla tylko w siedmio - osobowym składzie, to stoczyli z Czuwajem wyrównany bój.
Pierwsze minuty meczu to walka „bramka za bramkę”. Gdy w 14 minucie przemyślanie odskoczyli na cztero - bramkową przewagę 9:5, trener gości poprosił o „czas”. Reprymenda trenera MOSM-u poskutkowała, bo dwie minuty później drużyna z Bytomia zbliżyła się na jedno trafienie (9:8). Przełomowym momentem pierwszej połowy była 21 minuta, gdy przy stanie 11:8 as przyjezdnych Poprowski (zdobył 11 bramek w meczu) przegrał pojedynek „sam na sam” z Pawłem Sarem. Od tego momentu gospodarze zdobyli sześć bramek, stracili trzy i na przerwę Czuwaj schodził z 6 – bramkową zaliczką 17:11.
Na drugą połowę miejscowiwyszli w dość eksperymentalnym składzie: Sar – Hataś, Jędruch, Kroczek – Kalinowski, Władyczak, Ł. Stanowski. Mimo to, w trzeciej minucie drugiej odsłony Czuwaj uzyskał największe prowadzenie – 18:11.
W pierwszych 10 minutach drugiej połowy na wyróżnienie w szeregach przemyślan zasłużył P. Sar, który zanotował pięć interwencji, a tym m.in. obronił rzut karny.
W 40 minucie, gdy na tablicy wyników widniał rezultat 18:15 na plac gry powrócili Michał Cypryś i Paweł Stołowski. Jednak wyrównana gra toczyła się nadal (41 min. – 19:17, 46 min. 22:20, 47 min. 23:21, 49 min. 25:23). Przełom nastąpił na dziesięć minut przed końcową syreną. Wtedy to w odstępie 60 sekund do rzutów karnych dwukrotnie podszedł Maciej Leitner i dzięki jego celnym rzutom, Czuwaj objął prowadzenie 28:23. Zdobycie dwóch bramek podziałało mobilizująco na naszego bramkarza, który przestał tylko „asystować” w bramce. W 52 min. „Czacha” zanotował swoją pierwszą skuteczną interwencję w meczu (!), a do końcaspotkania miał ich jeszcze cztery. Na siedem minut przed końcem Bytom zbliżył się jeszcze na trzy bramki (28:25), ale przemyślanie nie dali już sobie wydrzeć dwóch punktów, zwycięsko kończąc ten udany sezon.
Łukasz Kisielica