Do niecodziennej akcji doszło na ulicy Słowackiego w okolicach ogródków działkowych. W starą siatkę zaplątał się jenot. Temu pochodzącemu z Azji drapieżnikowi z rodziny psów, tylko szybka interwencja mogła uratować życia. Na szczęście strażacy stanęli na wysokości zadania, szybko i sprawnie specjalistycznym sprzętem oswobadzając zwierzę.
Trudniejsze zadanie czekało ich kilka dni później. Tym razem ofiarą był bocian biały, który tak niefortunnie wylądował na dachu domku jednorodzinnego, że nogązaczepił się o elementy śniegołapu. Tutaj do akcji musiał wkroczyć specjalistyczny wóz z wysięgnikiem.
Zarówno jenot i bocian trafiły do Ośrodka Leczenia i Rehabilitacji Dzikich Zwierząt w Przemyślu, gdzie szybko udzielono im pomocy. Stan jenota był bardzo ciężki. Silne odwodnienie i wstrząs stwarzały realne zagrożenie życia. Jednak po kilku dniach spędzonych w lecznicy zwierzę powróciło do całkowitego zdrowia i zostało wypuszczone.
- "W trudniejszej sytuacji jest bocian. W wyniku dużego przeciążenia przy upadku i rozpaczliwej próby wydostania się, doszło do złamania kości kończyny. W tym przypadku po zespoleniu czeka go 6 tygodniowa rehabilitacja i na pewno tą zimę spędzi w Przemyślu" - z żalem stwierdza lek. wet. Radosław Fedaczyński.
Zdjęcia: Jakub Kotowicz