Od wielu lat funkcjonariusze celni prowadzą szeroko zakrojoną akcję informacyjną dotyczącą okazów chronionych Konwencją Waszyngtońską CITES. Nasilenie promowania wiedzy z tego zakresu odczuwalne jest w miesiącach letnich, kiedy to większość z nas wybiera się na wakacje. Pojawia się wówczas możliwość kupienia egzotycznej pamiątki, których tysiące oferowanych jest do sprzedaży w miejscowościach letniskowych. Pamiątkę taką może stanowić zarówno fragment koralowca czy piękna muszla, a także torebka z krokodylej skóry czy żywy okaz. Z tym ostatnim zetknęli się wczoraj funkcjonariusze Oddziału Celnego w Medyce. Na przejściu dla pieszych jedna z podróżnych zgłosiła, iż posiada przy sobie żywego żółwia.
Okazało się, iż jest to żółw mauretański, na przywóz którego wymagane jest zezwolenie. I tu zaczęły się kłopoty, ponieważ turystka dokumentu takiego nie posiadała, a co więcej nie wiedziała, iż ten gatunek żółwia zagrożony jest wyginięciem i z tego powodu objęty został ochroną CITES. Żółw znalazł swój dom w ogrodzie zoologicznym w Katowicach.
Więcej zamieszania na przejściu granicznym w Medyce wprowadził minionej nocy (09/10.08.) pewien mieszkaniec powiatu sandomierskiego, który przewoził w swoim fordzie mondeo dwa granaty. Obydwa są granatami bojowymi, wypełnionymi materiałem wybuchowym. Granaty i ich właściciela przekazano do dyspozycji funkcjonariuszy Komendy Miejskiej Policji w Przemyślu.
Izba Celna w Przemyślu