Pielęgniarki strajkują, ale pracują. Trzy z nich musiano na pewien czas podłączyć do kroplówki, bo poczuły się gorzej.
Pielęgniarki chcą 20-procentowych podwyżek. Dyrekcja szpitala twierdzi, że nie ma na ten cel pieniędzy. Dodaje również, że roszczeń protestujących nie zaspokoją obiecane przez ministra zdrowia środki.