- „Wielokrotnie odwiedzając cmentarz wojskowy z trwogą patrzyliśmy jak niszczeją poradzieckie armatki przeciwpancerne. Jakiś czas temu ktoś odciął i skradł pancerną płytę osłonową. Skradziono także elementy celowników.” – mówi Mirosław Majkowski z GRH „Podkarpacie”.
Przemyscy rekonstruktorzy postanowili zaopiekować się nimi. - „Napisaliśmy pismo do Prezydenta Miasta o oddanie nam w użytkowanie armatek, który rzeczowo i przychylnie podszedł do tematu.” Jak podkreśla M. Majkowski „postawa R. Chomy może być wzorem dla włodarzy innych miast, którzy wojskowy sprzęt z pomników wolą sprzedać na złom i wziąć pieniądze, niż oddać pasjonatom historii.”
Teraz armaty przejdą renowację. Dorobione zostaną do nich lemiesze, czyli „tylnie wąsy” stabilizujące działo, płyty osłonowe oraz wymienione zostaną popękane opony. Należy także odspawać zamek. W maju, przynajmniej jedna z nich, weźmie udział w inscenizacji „Barbarossa nad Sanem”. Na tym nie skończy się ich udział na odtwarzanych polach bitew. - „Obecnie tworzymy drużynę Ludowego Wojska Polskiego z lat 1943-1945 i te armatki przydadzą się także w innych rekonstrukcjach.” – wyjaśnia M. Majkowski.
W okresach, gdy inscenizacje historyczne nie są przedstawiane, armaty będą stały na dziedzińcu Zamku Kazimierzowskiego.
Wspomniany na początku pomnik został przeniesiony na cmentarz wojskowy z Placu Rybiego. Wcześniej stał na Placu na Bramie.