Czuwaj Przemyśl - MKS Kańczuga 0:0

Czuwaj: Lew - Klepacki, Kitor, Galanty, Zając - Kilian, Zielenkiewicz, Błaszczyk, Harłacz - Oczoś (82 Folwarski), Kocur.

Mimo, że Czuwaj grał u siebie, mocno obawiano się o ten mecz. I nie tylko dlatego, że Kańczuga w tym sezonie spisuje się bardzo dobrze, ale dlatego, że w drużynie Czuwaju co było wiadome nie zagra Marek Rybkiewicz. Za "czerwień" pauzował też Piotr Szostak, a Łukasz Zając przyjechał prosto z Białej Podlaskiej nie trenując przez cały tydzień. Po ostatnich kiepskich występach "Jaśka" w bramce pojawił się Dawid Lew.

Rozpoczęli gospodarze, w 10 min. strzał Kocura został zablokowany. Następna godna uwagi akcja miała miejsce w 29 min. kiedy to "Hienka" z rzutu wolnego z narożnika pola karnego minimalnie przestrzelił. Minutę później do głosu doszli goście, jednak ich strzał z 30 metrów był niecelny. W 33 min. dobrą akcję lewą stroną przeprowadził Harłacz, podał piłkę do Błaszczyka, ten przedłużył ją do Kiliana a ten z8 metrów po ziemi tuż obok słupka. W 45 min. Mateusz Kocur wyłożył piłkę Błaszczykowi, ale ten z 10 metrów nieczysto trafił piłkę w wyśmienitej sytuacji.

Po przerwie obraz gry trochę się zmienił, mniej było składnych i ciekawych akcji. W 75 min. "Hiena" główkował nad poprzeczką, a 2 minuty później (mimo że w 76 od 76 min. Kańczuga grała bez jednego zawodnika - czerwona kartka) goście byli bliscy zdobycia bramki, ale piłka po strzale z 20 metrów odbiła się od słupka. W 85 min. stadion eksplodował z radości, jednak za wcześnie. Lasek w ostatniej chwili złapał na linii bramkowej strzał Błaszczyka. Już w doliczonym czasie gry w pole karne Kańczugi trafiła bezpańska piłka, wystarczyło tylko dostawic nogę, ale nikt tej akcji nie zamykał. Chwilę później sędzia zakończył mecz.

Remis nas nie zadowala, tym bardziej, że inni groźni rywale wygrywają. Teraz czeka nas mecz w Orłach, który musimy wygrać jeśli chcemy się liczyć w walce o awans!


www.czuwaj-przemysl.pl