Polonia POSiR REM II - UMKS Kielce 80:63 (23:7, 10:21, 18:11, 29:24)
Polonia: Puchalski 23, Rabka 11, Turczyński 6, P. Kindlik 4 (1x3), Bielecki 2 oraz Bal 15 (1x3), Sówka 13, M. Musijowski 6 (2x3), J. Musijowski 0.
UMKS: Kasperzec 13 (1x3), Kij 11 (1x3), Karólewski 10, Gil 6, Makuch 3 oraz Nowakowski 9 (1x3), Jurczyk 8 (2x3), Łata 3, Miernik 0.
Gospodarze obiecywali, że zrehabilitują się za sromotną porażkę (66:101) w Kielcach i słowa dotrzymali. Zwycięstwo nad faworyzowanym rywalem jest tym bardziej miłe, że przemyślanie prowadzili od pierwszego do ostatniego gwizdka, czego się nikt nie spodziewał. Już przebieg I kwarty sugerował, że stać ich na wygraną. W 5. min., po dwóch wolnych Daniela Puchalskiego, prowadzili 10:3. Przy stanie 14:6 goście poprosili o czas, ale wciąż nie mogli wstrzelić się w kosz. Nic więc dziwnego, że pierwszą "ćwiartkę" przegrali aż 16 punktami.
W II kwarcie wydawało się, że kielczanie już złapali rytm i w następnej będą wofensywie. Chociaż dystans stopniał do zaledwie 5 "oczek" (33:28), Polonia wcale nie zamierzała ustępować. W 25. min., po trzech wolnych Michała Rabki, odskoczyła (42:30), a w ostatniej odsłonie jeszcze powiększyła przewagę. W końcówce Piotr Kindlik wymierzył zza łuku, a na tablicy ukazało się 77:56 i już nikt nie obawiał się, że miejscowym może stać się coś złego.
Był to mecz rozegrany awansem z 15. kolejki.
Wacław Burzmiński
Relacja pochodzi z Gazety Codziennej "Nowiny".