Iskra Sobów - Polonia 1:2 (0:0)
Bramki: Dryka (90+7`) - Załog - karny (60`), Kot (90+4`)
Iskra: Piotrowski - Łukawski, Farian, Stefański, Kulczycki (71' Bieńko) - Wawrylakowski, Dryka, Koczot, Haliniak - Stępień (61' Stasiak), Kurasiewicz (61' Kapica).
Polonia: Cisek - Rogowski, Jabłoński, Załoga, Sałek - Gwóźdź, Szczygieł, Delikat (62' Padiasek), Strzałkowski (67' Kot) - Quaye (78' Hajduk), Telka.
Żółte kartki: Stępień, Haliniak - Szczygieł, Strzałkowski, Quaye.
Czerwona kartka: Haliniak (90+2`za drugą żółtą)
Spotkanie w Sobowie obie jedenastki rozpoczęły asekuracyjnie, wzajemnie badając swoje możliwości. Pierwsi do ataku ruszyli poloniści. W 20 min Lee Quaye, który w dniu wczorajszym obchodził 25 urodziny, przedarł się po lewej stronie i uderzył w krótki róg. Bramkarz gospodarzy wyczuł intencje strzelca i wybił piłkę na rzut rożny. Chwilę później bardzo aktywny "Oli"ponownie przedarł się (tym razem prawą stroną), idealnie dośrodkował na głowę Pawła Delikata, ale ten nie trafiając czysto w piłkę zmarnował dobrą sytuację. Gospodarze poraz pierwszy pod naszą bramką zagościli w 26 min, lecz dośrodkowanie jednego z napastników przeszło nad poprzeczką. Pięć minut później Artur Strzałkowski przeciął długie dośrodkowanie, wybijając piłkę na róg, zażegnując w ten sposób groźną sytuację. Najlepszą pozycję zespół Polonii wypracował sobie w 45 min. Uderzenie Pawła Zalogi z rzutu wolnego, trafiło w głowę jednego z obrońców gospodarzy, piłka w ten sposób trafiła do wbiegającego po lewym skrzydle Artura Strzałkowskiego. Artur z pierwszej piłki dośrodkował do znajdującego się na piątym metrze Lee Quaye a ten przez nikogo nie atakowany uderzył w stojącego na linii bramkowej obrońcę. Wraz z początkiem drugiej połowy piłkarze Polonii przystąpili do ataków bramki gospodarzy. Kilkakrotnie zakotłowało się na polu karnym gospodarzy. Ostrzeżeniem dla nich był też strzał Maćka Szczygła z dystansu, po którymto piłka przeszła obok słupka.W 59 min Artur Strzałkowski pobiegł do bezpańskiej piłki na lewej flance boiska. Obrońcy gospodarzy byli przekonani, że piłka opuści plac gry. Dośrodkowanie naszego zawodnika trafiło w rękę jednego z obrońców i sędzia bez wahania podyktował rzut karny, który Paweł Załoga zamienił na prowadzenie dla naszej drużyny. Od tego mometu rozgorzała prawdziwa bitwa na boisku. Gospodarze za wszelką cenę chcieli doprowadzić do wyrównania, nie przebierając w środkach. Konsekwencją tego było usunięcie z boiska Haliniaka (faul bez piłki), wysłanie przez arbitra trenera gospodarzy na trybyny, za nieeleganckie zachowanie się, groźnie wyglądająca kontuzja naszego bramkarza Piotra Ciska,który na chwilę stracił przytomność (po zderzeniu się z napastnikiem gospodarzy). Zapędy Iskry ostudził nieco Andrzej Kot. W doliczonym już czasie gry, fantastycznie uderzył z ok. 25m, piłka skozłowała przed Piotrowskim i po raz drugi wpadła do jego bramki. W ostatniej minucie doliczonego czasu, gospodarze zdołali strzelić honorowego gola, o którego utratęwielkie pretensje do naszych obrońców miał trener Ryszard Federkiewicz.
Polonia była zdecydowanie zespołem lepszym i wygrała zupełnie zasłużenie. Gospodarze zaś przeciwstawili gościom wielką ambicję i waleczność. Zapowiadają jednak walkę do ostatniego meczu o utrzymanie czwartej ligi dla Sobowa.
Swój następny mecz Polonia rozegra 1 kwietnia o godz. 11 z Igloopolem Dębica.
mkspolonia.pl
Wyniki pozostałych spotkań oczywiscie w dziale sport, sekcja "tabele, wyniki, podsumowania ".