Hawajskie Koszule Żory - Polonia Przemyśl 92:86 (23:25, 28:16, 18:23, 23:22)
Hawajskie Koszule: Kupczyk 3, Piasecki 23, Pierchała 11 (1x3), Kraska 0, Strzebińczyk 11 (1x3) oraz Zieliński 21 (2x3), Przeljorz 13 (1x3), T. Szymura 8, J. Szymura 2.
Polonia: Kindlik 0, Bal 25 (1x3), M. Musijowski 18 (1x3), Rabka 19, Sówka 6 oraz J. Musijowski 12, Zamirski 6 (2x3).
Przemyślanie w pierwszym meczu wysoko pokonali gospodarzy, dlatego byli faworytem w rewanżu. Miejscowi zagrali jednak zupełnie innym, mocniejszym składem, a na dodatek w składzie gości zabrakło kontuzjowanego Daniela Puchalskiego, który w ostatniej chwili wypadł ze składu. Mimo osłabienia młodzież Polonii zagrała bardzo ambitnie i skutecznie przede wszystkim w ataku, dlatego mecz od początku był zacięty i wyrównany. Gospodarze wyraźnie przyśpieszyli w drugiej kwarcie, która wygrali wyraźnie i w połowie meczu prowadzili 51:41. Przemyślanie nie zamierzali się poddawać. Bal oraz bracia Musijowscy grali bez żadnychkompleksów i Polonia zaczęła gonić. Na minutę przed końcem Hawajskie Koszule prowadziły zaledwie 86:84 i zapowiadało się na dramatyczną końcówkę. W ostatniej minucie wzięło górę większe doświadczenie gospodarzy, którzy faulowani taktycznie nie mylili się na linii rzutów osobistych i powiększyli przewagę. Mimo porażki goście zasłużyli na brawa za ambicję i waleczność do końca spotkania.
Mariusz Zamirski:
"Szkoda, że nie mógł zagrać Daniel, bowiem z nim w obronie rywalom nie byłoby tak łatwo zdobywać punkty. Moim młodym graczom zabrakło cwaniactwa w końcówce mecz, ale jestem zadowolony, bowiem nawet w wąskim składzie byliśmy blisko wygranej."
JS
Teksty pochodzą z Gazety Codziennej "Nowiny"