Przemyślanie rozpoczęli mecz w składzie: Daniel Puchalski, Piotr Kindlik, Bartosz Bal, Damian Turczyński i Łukasz Bielecki. MOSiR w pierwszej piątce ma aż 4 byłych zawodników Polonii (Peciak, Kalinowski, Oczkowicz i Puścizna).
I kwarta niestety potwierdza aktualną pozycję obu drużyn w tabeli. Po 5 minutach gry goście prowadzą 12:3, a na koncie gospodarzy są już 4 faule. MOSiR w przeciwieństwie do Polonii nie ma problemów ze zdobywaniem punktów i po 10 minutach wysoko prowadzi 28:14.
W II kwarcie obraz gry się nie zmienia. W 13 minucie MOSiR po 3 trójkach prowadzi już 21 punktami (37:16). Dopiero po 17 minutach gry, za sprawą Łukasza Bieleckiego, Polonia rzuca pierwszą trójkę, nieznacznie zmniejszając dystans do gości (23:41). Na minutę przed końcem pierwszej połowy spotkania, niezbyt dobrze w tym dniu dysponowani sędziowie, odgwizdują faul techniczny Danielowi Puchalskiemu - jest to już jego 4 przewinienie. Na przerwę drużyny schodzą przy prowadzeniu Krosna 46:28. Na tak niekorzystny wynik duży wpływ ma skuteczność w rzutach za trzypunkty - MOSiR trafił aż 6 takich rzutów, Polonia zaledwie 1. Najlepiej punktującymi zawodnikami w naszej drużynie są: Daniel Puchalski 12 pkt i Piotr Kindlik 10 pkt.
W III kwarcie goście w dalszym ciągu utrzymują wysokie prowadzenie (25 minuta: 53:32). W 28 minucie, po 2 punktach Michała Musijowskiego, Polonia zmniejsza straty do 14 oczek (42:56), ale kolejne dwie trójki Krośnian (Pilecki, Oczkowicz) pozwalają znów im znacznie odskoczyć. Kwarta kończy się wynikiem 65:43 dla MOSiR-u i potwierdza ich dobrą skuteczność w rzutach za trzy (w 3 kwarcie 4 celne, w całym meczu aż 10!).
Niespodziewanie IV kwarta przynosi sporo emocji. Polonia w końcu zaczyna trafiać trójki (2 razy Bartosz Bal, raz Piotr Kindlik), w 34 minucie zmniejsza straty do 13 punktów (54:67) i gra coraz lepiej. Tymczasem goście po 5 faulach Kalinowskiego i Piątka mają kłopoty w zdobywaniu punktów. Grę na swoje barki bierze Pilecki i dystans punktowy utrzymuje się na poziomie 10 oczek dla MOSiR-u. W 36 minucie po kolejnych punktach Piotra Kindlika robi się tylko60:67 i kibice zaczynają doping. Na 2.5 minuty przed końcem, przy stanie 74:64 dla Krosna, Oczkowicz doznaje groźnego urazu. Pęknięty łuk brwiowy nie pozwala liderowi gości dokończyć spotkania. Sytuacja ta wprowadza sporo nerwów na ławce Krośnian. Polonia dalej dzielnie walczy i po kolejnej trójce, swojego najlepszego w tym dniu zawodnika, Piotra Kindlika znów zbliża się na minutę przed końcem meczu, na 7 oczek do MOSiR-u. Doświadczeni goście końcówkę grają mądrze i długo i nie dają sobie wydrzeć zwycięstwa. Mecz kończy się wynikiem 84:72 dla MOSiR-u.
Polonia Przemyśl - MOSiR Krosno 72:84 (14:28, 14:18, 15:19, 29:19)
Polonia: Kindlik 25 (3x3), Puchalski 24, Bal 9 (2x3), Turczyński 5, Sówka 4, Bielecki 3 (1x3), Musijowski 2, Kołodziej 0, Zabawski 0.
MOSiR: Oczkowicz 19 (2x3), Pilecki 17 (3x3), Piątek 13 (3x3), Zych 9, Peciak 8, Warawko 8 (1x3), Kalinowski 6, Puścizna 5 (1x3), Górgól 0, Surowaniec 0.
Widzów: około 200
Żyku