Czuwaj - JKS 0:1 (0:0)
Bramka: Wańko 55`
Czuwaj: Aleksander - Kitor, Luft, Galanty, Szostak - Zając, Błaszczyk, Harłacz, Kilian (64`Klepacki) - Kijanka, Kocur (64`Małecki).
JKS: Koneczny - Gets, Zajchowski, Kłos, Półtorak - Cukierda, Romanow (77`Socha), Wańko (58`Puńko), Borodziej (90+1 Gradowski) - Hołub, Perczyk.
Żółte kartki: Zając, Klepacki - Zajchowski, Borodziej.
Widzów: 1200 (200 z Jarosławia)
- Tym razem Czuwaj na pewno zarobi na sędziów, a jeszcze coś mu zostanie w kasie - usłyszeliśmy od sympatyka tego klubu, który cieszył się rekordową widownią. W końcówce spotkania musiał skorygować swą prognozę, bo "harczerzykom" przyjdzie chyba zapłacić karę. Już w przedłużonym czasie gry na boisko, z sektora czuwajowskich fanów, wtargnęła grupka chuliganów. Interweniowała policja. Sędzia, po krótkiej przerwie, zakończyłmecz.
Takiego obrazu meczu, jakie stworzyły obie drużyny przez pierwsze pół godzina, nie powstydziłyby się nawet III-ligowe stadiony. Było dużo walki, ale fair, sporo zaangażowania, nie brakowało ciekawych akcji i podbramkowych sytuacji. Tylko Bartłomiej Wańko, najaktywniejszy wśród jarosławian, mógł trzykrotnie wpisać się na listę strzelców, a idealnej pozycji w 43 min. nie wykorzystał Hołub. W Czuwaju najbliżej celu był dwa razy Rafał Kilan. Tuż po przerwie przyjezdni zdobyli "bilardowego" gola (piłka uderzyła w dolną część słupka) i gra wyraźnie siadła. JKS skutecznie bronił wyniku, a miejscowi atakowali, ale chaotycznie.
Wacław Burzmiński
Tekst pochodzi z Gazety Codziennej "Nowiny"