Czuwaj - Syrenka Roźwienica 0:1 (0:1:)
Bramka: Habaj (4' )
Czuwaj: Aleksander - Kitor, Galanty, Klepacki, K. Luft - Kilian, Zielenkiewicz, Zajac - Oczos, Szostak, Kocur.
Syrenka: Kurpiel - Wiśniowski, W. Jaroch, Żołyniak, P. Luft - Kuta, Habaj, G. Łuc (64`Mielniczek), Klymak - G. Znamieńczyków (58`Kaltenberg), D. Jaroch.
Żółte kartki: Zając, Zielenkiewicz, Szostak - Żołyniak, Habaj, D. Jaroch.
- Co to, sam Czuwaj gra? - żartowali kibice, widząc w drużynie gości czterech niedawnych czuwajowców - braci Jarochów, Wiśniowskiego i Habaja. Dwaj z nich tuż na początku ustalili wynik. Dariusz Jaroch kropnął z wolnego z ok. 30 metrów, Aleksander nie utrzymał piłki, a "Soda" wepchnął ją do siatki. Mecz był przeciętny, a najsłabszy - główny arbiter. Przed przerwą pozbawił miejscowych rzutu karnego, a w 56. min. nie uznał prawidłowo zdobytego gola przez Krzysztofa Lufta.
Ktoś, kto nie był nameczu, może zapytać, dlaczego Czuwaj nie zrobił zmian, jeśli mu nie szło? A jak mógł, kiedy na ławce rezerwowych był tylko bramkarz i junior. To wstyd!
Wacław Burzmiński
Relacja pochodzi z Gazety Codziennej "Nowiny"