Polonia Przemyśl - Błękitni Ropczyce 2:1 (1:1)
Bramki:
1:0 Ouaye 27'(karny)
1:1 Pacanowski 42'
2:1 Padiasek 69'
Polonia: Cisek - Rogowski, Załoga, Strzałkowski, Sałek (ż) - Padiasek, Szczygieł (70' Wojtowicz), Kot, K. Gierczak (ż) - Hajduk, Quaye (ż).
Błękitni: Grzesiak (ż) - Wolak (55' Jagoda), Rychlicki, Róg, Pacanowski, Czerkies,Sulisz, Wiktor, Darłak, (72' Kosiba), Ciskał (82' Cichosz), Paśko (68' Bieszczad).
Sędziował: Wojciech Geldner - Sanok
Obie jedenastki dzisiejszy mecz rozpoczęły z mocnym postanowieniem odniesienia zwycięstwa. Zawodnicy walczyli z determinacją, nie było żadnego odpuszczania.
Początkowe minuty upływały na grze w środkowej strefie boiska. Nieliczne strzały przechodziły daleko od celu. Pierwszy celny strzał oddali poloniści (Kot) w 19 min, ale MarcinGrzesiak był na posterunku. W 26 minucie po rzucie rożnym, Damian Sałek uderzał głową, piłka po drodze odbiła się od ręki jednego z obrońców i sędzia wskazał na jedenasty metr. Rzut karny pewnie wykorzystał Lee Quaye. W 29 min dobrej sytuacji dla gości nie wykorzystał Czerkies, strzelając obok słupka. Od tego momentu uwidoczniła się przewaga naszej drużyny. Dobrych pozycji bramkowych nie wykorzystali: Kamil Padiasek (38') oraz Grzegorz Hajduk (39'). Zamiast podwyższenia rezultatu, goście cieszyli się z gola wyrównującego. Prawą stroną podciągnął piłkę Ciskał, mocno dośrodkował w pole karne. Piotr Cisek nie zdołał opanować piłki i kapitan gości Bogusław Pacanowski skierował ją do pustej bramki. Goście zwietrzyli swoją szansę i w drugą połowę zaczęli z jeszcze większym animuszem. Polonia nie chciała być gorsza, więc trwała wymiana cios za cios. Już w 50 min w sytuacji sam na sam z naszym bramkarzem znalazł się Łukasz Czerkies. Tym razem górą był Piotr Cisek, wybijając piłkę na rzut rożny. Dwie minuty później Kamil Padiasek uderzył minimalnie nadpoprzeczką. W 56 min Pacanowski uderzył z wolnego(20m) i znowu broni Cisek. Nasz bramkarz w 63 min ponownie zachowuje zimną krew i wygrywa pojedynek jeden na jeden, tym razem z Bartłomiejem Darłakiem. W 69 min Polonia ponownie wyszła na prowadzenie. Kamil Padiasek skorzystał z niecelnego zagrania obrońców, podciągnął piłkę kilka metrów i strzałem z kąta w długi róg pokonał Grzesiaka. Goście jeszcze dogodną pozycję mieli w 81 min, ale Pacanowski spudłował z 6m, uderzając piłkę głową obok słupka. Końcówka należała zdecydowanie do Polonii. Kilka szybkich akcji nie przyniosło jednak zmiany rezultatu. Wynik mogli podwyższyć Hajduk, Quaye, Padiasek.
Mecz z Błękitnymi był zacięty, dużo było w nim walki, sytuacji podbramkowych. Szkoda, że tego dość dobrego spotkania nie mogli zobaczyć kibice. Goście zaprezentowali się z dobrej strony i na pewno nie zasługują na degradacę i na pewno mogą jej uniknąć przecież pozostała jedna kolejka. W sobotę Polonia wyjeżdża do Krasnego i zapowiada twardą walkę o kolejne zwycięstwo.
mkspolonia.pl