Przemyśl - nasze miasto całą dobę

Wysokie zwycięstwo w Sędziszowie

data dodania: 2007-08-19
aktualizacja: 2007-08-19 11:01:25
Polonia odniosła zdecydowane i pewne zwycięstwo nad Lechią Sędziszów Małopolski, które ani przez moment nie było zagrożone.


Lechia Sędziszów - Polonia 0:4 (0:3)

Bramki: Gwóżdź 22', Załoga 29', Wilawer 34', Albinger 61'.

Lechia: Kyciński - Babicz, Bąkowski (75' Drozd), Fitoł, Nowak (2xż=cz) - Szeliga, Magdoń (63' Kułak), Klamut (46' Rogóż), Omiotek - Idzik (65' Przybek), Duduś.

Polonia: Cisek - Rogowski, Załoga, Pawlisz, Strzałkowski - Padiasek, Jabłoński, Kot, Gwóźdź - Albingier (68' Hajduk), Wilawer (46' Wojtowicz).

Żółte kartki: Fitoł, Nowak - Jabłoński

Sędziował: Tomasz Giżka - Stalowa Wola.

 

Początkowe minuty to wzajemne badanie sił. Barcelonka zaczęła ostrożnie. Przecież nasi dzisiejsi rywale w poprzedniej kolejce pokonali Izolator i to na jego boisku. Zespół nasz widząc, że drużyna Lechii nie ma żadnych atutów, zaatakowała i od razu zrobiło się kilka razy gorąco pod bramką gospodarzy. Sygnał do ataków dał Kamil Padiasek,którego uderzenie z około 20m minimalnie mineło słupek. W 19 minucie powinno być 1:0 dla polonistów. Marek Gwóźdź zdecydował się na strzał z dystansu, bramkarz gospodarzy nie opanował piłki, ale Piotr Wilawer zamiast do bramki ponownie strzelił w bramkarza i piłka wyszła na rzut rożny. "Co się odwlecze to nie uciecze". W 22 minucie piękną zespołową akcję Polonii wykończył Marek Gwóźdź, który skorzystał z dobrego odegrania piłki głową przez Tomasza Albingiera. Dwie minuty później wychodzącego na czystą pozycję Piotra Wilawera, brutalnie sfaulował Tomasz Nowak, za co otrzymał żółtą kartkę. W 27 minucie gospodarze oddali pierwszy i jak się później okazało ostatni strzał w światło naszej bramki. Omiotek z rzutu wolnego przymierzył z dystansu, jednak nasz bramkarz nie miał kłopotów z wyłapaniem piłki. Od tej pory na bramkę gospodarzy sunął atak za atakiem. W 29 minucie Paweł Załoga wykorzystał idealną centrę Kamila Padiaska i strzałem głową po raz drugi pokonał Kycińskiego. W 33 min Andrzej Kot zamiast do bramkistrzelił z bliska obok słupka. Zrewanżował się on minutę później. Idealnie dośrodkowana piłka z rzutu wolnego trafiła do Piotra Wilawera a ten bez trudu skierował ją do siatki. Jeszcze w 41 min Tomasz Albingier mógł podwyzszyć wynik, jednak Kyciński był na posterunku.

Na drugą część gospodarze wyszli z zamiarem wyrównywania strat. Kilka razy przedostali się w pobliże naszej bramki. Efektem był jeden jedyny strzał nad poprzeczką w wykonaniu Tomasza Nowaka. Kiedy w 54 minucie ten sam zawodnik sfaulował wychodzącego na czystą pozycję Albingiera za co otrzymał drugą żółtą a w konsekwencji czerwoną kartkę, wiadomo było, ze zwycięzcą meczu może być tylko nasz zespół. Od tej pory na boisku trwała zabawa w kotka i myszkę. Polonia utrzymywała się przy piłce na całej długości i szerokości boiska a gospodarze tylko asystowali. Gdy w 61 min Tomasz Albingier po dobrym podaniu Kota podwyższył wynik na 4:0, wydawało się, że dalsze gole to tylko kwestia czasu. Okazje były, ale nasi zawodnicy fatalnie pudłowali. Dalsze bramki mogli strzelić: Andrzej Kot(63',69'), Kamil Padiasek (71'), Grzegorz Hajduk (73'), Mirosław Wojtowicz (76'). Należy się jednak cieszyć z ciągle zwyżkującej formy polonistów i z meczu na mecz powinno być lepiej.

Chociaż drużyna nasza wygrała dotychczasowe trzy mecze na koncie posiada tylko sześć punktów, co może zawdzięczać tylko i wyłącznie nieodpowiedzialnym pseudokibicom i brakowi zabezpieczenia zawodów przez działaczy z Żurawicy. Następny mecz Polonia zagra 29.08. w Nowej Sarzynie z Unią. Mecz czwartej kolejki z Karpatami Krosno przełożono bowiem na 19 września.

(Eli)
www.mkspolonia.pl