Czuwaj Przemyśl - Viking Orły 4:0 (2:0)
Czuwaj: Sochacki - Folwarski, Galanty, Klepacki, Harłacz - Zając (24' Tokarz), Zielenkiewicz (75' Szostak), Kitor, Kijanka (71' Oczoś) - Błaszczyk, Rybkiewicz.
Bramki:
1:0 Folwarski 15'
2:0 Rybkiewicz 25'
3:0 Błaszczyk 73'
4:0 (sam.) 81'
Pierwsze minuty spotkania należały do gości, to oni byli częściej z posiadaniu piłki. Po dość słabym początku, Czuwaj przeszedł do ofensywy i w 15 min. wysunął się na prowadzenie. Po rzucie rożnym, wykorzystując zamieszanie pod bramką Vikingów, znalazł się Kamil Folwarski i bez problemu skierował piłkę do siatki. Trzy minuty później Marek Rybkiewicz mógł podwyższyć wynik spotkania, ale po mocnym strzale z dystansu piłka przeleciała minimalnie nad bramką Tomasza Orłosia. W myśl przysłowia jednak: „co się odwlecze to nie uciecze”. W 25 min. "Ryba" zrewanżował się za poprzedni niecelny strzał i pięknym uderzeniem z rzutu wolnego pokonałbyłego bramkarza zasańskiego klubu. Po dwubramkowej przewadze piłkarze Kolejarza wciąż atakowali. Najpierw Folwarski mógł zdobyć swojego drugiego gola, ale po jego strzale piłka pewnie wylądowała w rękach bramkarza. Kolejną dobrą sytuację miał Kitor, jednak i tym razem górą był Orłoś. W końcówce pierwszej połowy spotkania, Czuwaj mógł zejść do szatni z trzybramkową zaliczką, ale arbiter nie uznał bramki Mariusza Błaszczyka dopatrując się pozycji spalonej.
Po rozpoczęciu drugiej części spotkania, bliscy strzelenia kontaktowego gola byli goście, ale zimną krew zachował Kuba Sochacki, który pewnie powstrzymał napastnika z Orłów. W 51 min. Błaszczyk dograł wprost na głowę Kijanki, jednak ten, choć był w tak bliskiej odległości od bramki „zawalił sprawę”. Cztery minuty później Viking, po rzucie wolnym posłał piłkę nad bramką Sochackiego. 67 min. mogła przynieść podwyższenie wyniku. "Ryba" świetnie wypuścił piłkę Kitorowi, jednak temu przeszkodził, pewnie interweniujący Orłoś. W 73 min. kibice nareszcie zobaczylitrzecią bramkę w wykonaniu swoich ulubieńców. Piłkę do bramki wycyrklował Błaszczyk, a asystę zaliczył Rybkiewicz. Ten drugi mógł zdobyć bramkę w 81 min., ale jego strzał końcami palców na rzut rożny sparował bramkarz. Po wybiciu piłki z narożnika boiska, ta odbiła się od zawodnika Vikinga i potoczyła się do bramki. Tuż przed końcem wyśmienitą okazję zmarnował Tokarz, gdy uderzeniem z głowy skierował piłkę wprost do rąk Orłosia.
www.czuwaj-przemysl.pl